
Wątek siódmy - "Dziennik życia: Początek"
Siedem ogólnych wpisów, które stanowią wprowadzenie do pełnych wersji osobistych zapisów doświadczeń, myśli, uczuć i wydarzeń z codziennego życia. Pierwsze siedem wpisów to wstęp do mojego świata i do treści z mojego pamiętnika. Jest to preludium do mojej autobiografii. Moje treści tworzę na podstawie własnych doświadczeń życiowych. Moje przekonania, poglądy, refleksje. Każdy ma prawo być inny i nie musimy się zgadzać w każdym życiowym aspekcie. Zagłębiając się w moją twórczość, staniesz przed szansą zrozumienia mnie, jako człowieka oraz otrzymasz możliwość spojrzenia na świat z mojej perspektywy. Poprzez interpretację moich wpisów personalnych jesteś w stanie odczytać moje wartości oraz być bliżej mnie. Czytanie to dopiero początek — ważne jest, zrozumienie przesłania i mnie, jako autora oraz tego, co w danej treści chciałbym przekazać.
Nowy początek to wybór, nie przypadek. Nigdy nie jest za późno, by zacząć od nowa
Dojrzałość emocjonalna nie przychodzi z dnia na dzień. To nie efekt jednej decyzji, ale suma wszystkich – tych mądrych i tych chybionych. To godziny spędzone na analizowaniu własnych porażek, to łzy wylane po kolejnych rozczarowaniach, to wewnętrzna wojna między przeszłością a przyszłością. Czasami człowiek musi upaść tak nisko, zagubić się sam w sobie, by zrozumieć, że gorzej być nie może i jedyny kierunek, jaki możemy teraz podjąć to ten “w górę”.
Każdy błąd, każda źle podjęta decyzja – to nie powód do wstydu, ale nauka, którą zabieramy ze sobą dalej. Czasem miłość okazuje się iluzją, czasem ufność zostaje zdradzona, czasem własne wybory prowadzą na manowce. Ale to wszystko kształtuje. Ból oczyszcza. Upadki hartują. I w końcu przychodzi dzień, w którym nie boimy się już sięgać po to, czego naprawdę pragniemy.
Odnalezienie nowej drogi nie oznacza zapomnienia o tym, co było. To nie odcięcie przeszłości, ale pogodzenie się z nią. To zrozumienie, że każdy cios, każde rozczarowanie, każde złamane serce – wszystko miało swój cel. Bo gdyby nie te doświadczenia, nie bylibyśmy tymi, którymi jesteśmy teraz.
Wreszcie przychodzi spokój. Otwieramy oczy i wiemy, że już nie musimy nikomu niczego udowadniać. Że nie jesteśmy tym, co nas spotkało, ale tym, kim się staliśmy. Dojrzałość emocjonalna to umiejętność kochania siebie pomimo przeszłości, akceptowania niedoskonałości, odnajdywania siły tam, gdzie wcześniej widzieliśmy słabość.
Dojrzałość emocjonalna to także zdolność do kontrolowania swoich emocji – nie pozwalamy wtedy, by złość czy lęk przejmowały nad nami władzę. To umiejętność odpuszczania – akceptowania, że nie mamy kontroli nad wszystkim i nie wszystko musi układać się po naszej myśli. To zdolność do stawiania granic, szanowania siebie i niepozwalania innym na przekraczanie tych granic. To również umiejętność przebaczenia – nie tylko innym, ale przede wszystkim sobie. Co kształtuje dojrzałość emocjonalną? Przede wszystkim czas i doświadczenie. Każdy trudny moment, każda walka, każda strata czy rozczarowanie pozostawia ślad, który uczy nas, kim jesteśmy i na co nas stać. Dojrzałość buduje się na cierpliwości i refleksji – na umiejętności spojrzenia w głąb siebie i zrozumienia, co naprawdę czujemy i czego pragniemy. Kształtują ją także relacje – te dobre, które uczą miłości, oraz te bolesne, które uczą ostrożności. To proces, w którym uczymy się, jak żyć świadomie i w zgodzie z samym sobą.
Na swojej drodze spotkałem kilku takich ludzi, którzy obnosili się tym jacy oni są “dojrzali emocjonalnie”, a w rzeczywistości trwali tylko w iluzji bycia kimś pozornie dojrzałym – niestety tylko w swoich przekonaniach. Dlatego bardzo ważne jest, w jakim otoczeniu się znajdujemy i jaki wpływ na nas samych ma każda relacja.
Mechanizm funkcjonowania osoby niedojrzałej jest banalnie prosty. Osoby te często nie potrafią radzić sobie ze swoimi emocjami w zdrowy sposób. Reaguje impulsywnie, unika odpowiedzialności za swoje czyny i przerzuca winę na innych. Taka osoba nie umie przyjąć krytyki, zamiast tego przyjmuje postawę obronną lub wręcz atakuje. Brak stabilności emocjonalnej prowadzi do wahań nastroju, poczucia niespełnienia oraz trudności w budowaniu trwałych, zdrowych relacji. Osoba niedojrzała emocjonalnie często poszukuje aprobaty z zewnątrz, nie potrafiąc znaleźć jej w sobie. Może również odczuwać silny lęk przed odrzuceniem i kompulsywnie starać się zadowalać innych, kosztem własnych potrzeb. W relacjach taka osoba często stosuje mechanizmy manipulacyjne – obrażanie się, ciche dni, nadmierne dramatyzowanie czy wywoływanie poczucia winy. Nie potrafi prowadzić konstruktywnych rozmów o swoich uczuciach, a zamiast tego ucieka od trudnych tematów lub zamiata problemy pod dywan.
Niedojrzałość objawia się także niestabilnym poczuciem własnej wartości. W jednej chwili osoba taka może czuć się niezwyciężona, a chwilę później załamana i przekonana o swojej beznadziejności. Nie potrafi czerpać satysfakcji z własnych osiągnięć, ponieważ wciąż porównuje się do innych.
Każdy z nas może przechodzić przez różne etapy w życiu i każdy ma prawo na zmianę, nowe życie lub kolejne szanse. Ważne, aby uwierzyć w siebie i odnaleźć swoją drogę. Ja tego dokonałem. Potrzebowałem czasu i wglądu w swoje własne “ja”. Spojrzenie na mnie w roli obserwatora, pozwoliło mi na zobaczenie więcej. I tak nie jestem idealny, mam też swoje wady, jednak z pewnym poczuciem odpowiedzialności mogę zapewnić, że dojrzałem emocjonalnie i teraz stopniowo, ale konsekwentnie zaczynam podążać swoją drogą. A finał tej podróży będzie zaskakujący.
W moim przypadku pierwszym krokiem do odnalezienia swojej drogi była szczerość wobec siebie. Zadałem sobie pytania: Jakie są moje pragnienia? Co sprawia, że serce bije szybciej? Czego się boję, ale w głębi duszy wiem, że warto spróbować? Odpowiedzi na te pytania mogą być kluczem do Twojej nowej ścieżki.
Nie bój się zaczynać od zera. Czasem wydaje się, że wszystko, co było, to stracone lata, ale to nieprawda. Każda porażka to lekcja, każdy trudny moment to część drogi, którą musiałeś przejść, by stać się silniejszym.
Nie oglądaj się na innych. Ludzie zawsze będą oceniać – jedni kibicują, inni czekają na Twój upadek. Niech to Cię nie zatrzymuje. To Twoje życie, nie ich. I nie musisz być taki jak inni.
Rób małe kroki, ale konsekwentnie. Zmiana nie dzieje się w jeden dzień. Czasem wystarczy jedna nowa decyzja każdego dnia, aby w końcu zobaczyć efekty. Nie musisz od razu zdobywać szczytów – ważne, byś codziennie szedł naprzód.
Sam dziś buduję siebie na nowo. Nie dla innych, nie po to, by sprostać czyimś oczekiwaniom, ale dla siebie. Pamiętaj, że nigdy nie jest za późno, by zacząć od nowa.
Zrób pierwszy krok. Dla siebie, bo to Twoje życie – tylko Ty możesz nadać mu nowy kierunek.
Źródło wpisu: Patryk Forysiak “Dziennik życia: Początek” (Wstęp 7/7).